Brak cennika - brak transportu?

AdrianD

Urząd Transportu Kolejowego odrzucił kolejny projekt stawek dostępu do infrastruktury PKP PLK. Przewoźników to cieszy, ale też niepokoi.
PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK) są teraz jedynym spośród siedmiu zarządców infrastruktury w Polsce, który nie ma jeszcze zatwierdzonego cennika. Kolejna propozycja, przedstawiona w ubiegłym tygodniu w Urzędzie Transportu Kolejowego (UTK), nie zyskała akceptacji.
- Jest w niej zapis sprzeczny z ustawą o transporcie kolejowym. Nie mogliśmy się na to zgodzić. Pozostali zarządcy infrastruktury przygotowali propozycje zgodne z obowiązującymi przepisami - mówi Henryk Kur z departamentu regulacji rynku i licencji UTK.
Chodzi o zapis zakładający, że do podstawowej stawki za dostęp do torów będą też wliczane koszty utrzymania sieci trakcyjnej (tak zadecydował uchwałą zarząd spółki). Już wcześniej budziło to kontrowersje - dlatego między innymi już raz UTK odesłał propozycje PKP PLK do poprawek.
- Jesteśmy zadowoleni, bo do propozycji PKP PLK mieliśmy wiele uwag. Mimo że zasady naliczania zmiennej części stawek były wyjątkowo skomplikowane, z naszych symulacji wynikało, że opłaty wzrosną - nawet o 30-50 proc. na najbardziej uczęszczanych trasach. Jednak z drugiej strony, niepokoi nas, że w ostatnich dniach lipca nadal nieznane są warunki handlowe udostępniania infrastruktury PKP PLK (ustawowo powinny być ogłoszone siedem miesięcy przed wejściem w życie). Póki nie znamy 30-40 proc. kosztów przejazdu, nie sposób rozmawiać z klientami o przyszłym roku - mówi Piotr Rybotycki z PCC Rail.
Cała nadzieja w tym, że PKP PLK przygotowały cztery różne warianty cennika, zależnie od tego, czy dostęp do energii trakcyjnej będzie w stawce podstawowej czy w usługach dodatkowych oraz przy założeniu dotacji budżetowej na zeszłorocznym poziomie lub jej braku. Prawdopodobnie teraz zaproponuje UTK wersję trzecią - z dotacją i kosztami utrzymania sieci w usługach dodatkowych.